Witam was kochane :) Dziś pokaże wam moje szpice, które robią furore w moim otoczeniu i mega rzucają się w oczy. Na zdjęciu powyżej są już zrobione szkielety z akrylu na formie. Nie zrobiłam zdjęcia przed nałożeniem form i akrylu bo wyleciało mi to jakoś z głowy :)
Mały pazurek z bliska, z boku. Taki szkielet niekoniecznie musi być równy bo zazwyczaj piłuje go jak już zdejmę formę.
Formy zdjęte, szkielety lekko wypiłowane żeby nie były za grube.
Tak wyglądają z boku już po piłowaniu.
Tu coś bardziej z bliska :) Tak, środkowy jest krótszy ;p Taki mały fail.
Potem wyczarowałam geometryczne wzory akrylem neonowym różem i żółtym. Pokryłam je żelem po wyschnięciu akrylu a na żel posypałam niebieski pyłek. Nie widać go aż tak bardzo. po prostu daje połysk przy świetle.
Pokryłam jeszcze żelem dwa razy żeby zatopić moje geometryczne wygibasy. Przemyłam odtłuszczaczem, nadałam kształt i wyrównałam nierówności. Potem tylko bloczek matujący, odpylić i nabłyszczacz jak zwykle Błysk UV z Sun Flowera (boski jest, ale drogi, za to ma duża wydajność)
W tle widok z mojego okna w akademiku czyli orlik, las i inne akademiki.
Tak wyglądają w świetle dziennym z tym, że bardziej dają po oczach :)
A tu prosze. Wpadłam na pomysł, że można takie coś wyczarować na krótkich pazurkach. Myślę, że efekt tez byłby zadowalający.
Troszkę wygięłam palce i nienaturalne wyszło zdjęcie, ale wzorek wyeksponowałam :)
A co do komentarzy pod poprzednią notką:
Nie jestem kujonem po prostu fascynuje mnie biologia i eksperymenty na chemii dlatego wypowiadam się z taką radością o nauce. Wiadomo, że nie każdy przedmiot na studiach jest cudowny i ' taki ach ', ale trafiłam na kierunek, na którym czuje się na prawdę dobrze.
W komentarzach pisałam wam, ze pracuje. Niestety już niedługo ta kariera się kończy bo nie mam czasu na klientki w Lipnie, rodzinę, zwierzaczki moje kochane i Tomaszka a jednak to jest dla mnie ważniejsze zdecydowanie niż praca. Wolę robić to co lubię, a nie to co mi każą. Poza tym sumienie mi nie pozwala tak nagabywać ludzi ;/
Kiss.